środa, 14 sierpnia 2013

15.08.2013

Jest godzina 01;06 a ja bezsensownie przeglądam kolejne strony w internecie myśląc nad wieloma sprawami. 
To prawda, że w nocy mamy większą skłonność do rozmyślań z sensem i bez sensu również.
W mieszkaniu słychać dźwięk chłodzącej lodówki, muzykę z internetowego radio, oraz samochody, które jeżdżą tuż za moim oknem.
Dzisiejszy dzień był jak najbardziej udany. Połaziłam po sklepach, kupiłam wymarzony prezent na urodziny H. zjadłyśmy z K. naszą ulubioną knyszę spod "kerfa" wypiłyśmy pepsi, porozmawiałyśmy, pośmiałyśmy, powspominałyśmy i wstępnie zaplanowałyśmy jesienny wyjazd do Warszawy.
Jednak wieczór nastał z dziwnym nastrojem. 
Wiem, że nie ma co gdybać... ale zastanawiam się co by było, gdybym była zdrowa, zastanawiam się co by było, gdybym normalnie skończyła szkołę, zastanawiam się co by było gdybym bardziej pielęgnowała niektóre przyjaźnie i znajomości nie skończyłyby się tak z dnia na dzień. 
Czasami tak strasznie brakuje mi niektórych osób, moja duma jednak nie pozwala mi odezwać się pierwszej. 
Ktoś ostatnio się mnie spytał czy chciałabym znów rozpocząć naukę w cekironie?
Teraz już na pewno nie, ale gdybym mogła się cofnąć o 5 lat i przeżyć wszystko jeszcze raz to owszem.
Nie popełniłabym już tych samych błędów. Zamiast NIE powiedziałabym TAK. Zamiast TAK powiedziałabym NIE.... Wtedy moje życie na pewno wyglądałoby inaczej... Lecz nikt jeszcze nie wymyślił wehikułu czasu...
Teraz mieszkam sama we Wrocławiu, czyli moje marzenie spełniło się w połowie, bo miałam tu mieszkać, lecz nie sama. 
Już nie pracuję, w piątek mam spotkanie z moim przyszłym pracodawcą. Liczę na to, że już omówimy szczegóły i dostanę konkretny termin od kiedy mogę zacząć. 
Wierzę, że to będzie coś co mnie na prawdę zainteresuje, w czym będę mogła się spełniać. 

Z tą wiarą kończę i próbuję zasnąć :) Jutro - w sumie to dziś - spotkanie po dwóch miesiącach z M. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz