piątek, 27 grudnia 2013

27.12.2013

Minęło już tyle czasu od ostatniego wpisu. Systematyczne blogowanie jednak nie jest dla mnie ;)
Wczoraj coś mnie tchnęło, aby tutaj zajrzeć i naskrobać kilka zdań. 
Kończy nam się kolejny rok, za nami już Święta, na które było wiele przygotowań i minęły w mgnieniu oka. 
A w moim życiu ciągle się dzieje. 
Serducho znów mi się trochę posypało. Za 17 dni czeka mnie wymiana stymulatora na lepszy i nowszy mimo tego, że mój jest całkiem nowy, bo mam go zaledwie dwa lata, ale taka jest decyzja mądrych głów i nie zamierzam z tym dyskutować. Jak trza to trza. Po prostu. 
A w lutym odbędzie się kolejny zabieg ablacji. Czasami się już gubię, który to. Z całą pewnością będzie to ostatni. Lekarz, który będzie wykonywał mój zabieg powiedział, że więcej się już nie da i następna metoda to będzie kardiochirurgia. 
W międzyczasie leżałam też na neurologii. Mieli mnie trochę podciągnąć do góry, zmienić leczenie, lecz zostawili wszystko tak jak było, ponieważ mam najpierw zająć się sercem, a jak serducho już będzie względnie naprawione to do nich wrócić i wtedy będziemy myśleć co dalej. 
Jeżeli tak mówią mądre głowy to tak ma być :)

W związku z tym co mnie czeka w najbliższych dwóch miesiącach musiałam się wyprowadzić z Wrocławia i wrócić do domu. Wcale mi się to nie podobało, ponieważ zawaliły się moje wszystkie plany i zostało zniszczone to do czego dążyłam przez tyle czasu, lecz wiem, że nie dam sobie sama rady od razu po zabiegach. Wrócę do Wrocławia, gdy już do siebie dojdę. Bardzo mocno w to wierzę, a przecież, gdy się w coś wierzy z całych sił to się to spełnia, prawda?

Ten rok nie należał do najłatwiejszych. Strasznie dużo się działo i cieszę się, że już się kończy. Nie zastanawiam się jaki będzie rok następny, nic nie planuję. Bo już przekonałam, że to co zaplanowane zazwyczaj się nie udaje. 
Teraz jestem w domu, staram się odpoczywać, chociaż już strasznie mi brakuje Wrocławia i się nie mogę tutaj odnaleźć. Nie poznaję ludzi, ludzie nie poznają mnie, miejsca takie jak poczta, która od lat była w tym samym miejscu są przeniesione, sklepy, które zawsze były już ich nie ma. Cóż... Wszystko się rozwija. Tylko przez 5 lat ja byłam gdzieś obok. Przyjeżdżałam tu tylko na weekendy raz w miesiącu i na dłuższą metę ciężko jest się odnaleźć w miejscu, w którym nic nie jest tak jak było jeszcze jakiś czas temu. 

Chciałam życzyć Wam wszystkim Wystrzałowego Sylwestra, oraz Szczęśliwego Nowego Roku! Niech będzie lepszy niż ten mijający!

Ścisk!
M.