Ja nic większego nie planuję. Bo to nie ma sensu. Życie bywa bardzo przewrotne, jednego dnia coś planujemy a drugiego okazuje się, że to o czym mówiliśmy jest całkowicie poza naszym zasięgiem.
Ja mam marzenia. Marzenia do których spełnienia będę dążyła, każdego dnia. Na przekór wszystkiemu i wszystkim.
Przede wszystkim chcę być szczęśliwa, chcę wrócić do Wrocławia, chcę aby wartościowe osoby, które znaczą w moim życiu bardzo dużo nadal zostały, chcę abym ja nadal coś dla nich znaczyła.
Ten rok był.... dobry i zły. Strasznie dużo się działo. Dobrego i złego. Na przemian. Był czas kiedy wydawało mi się, że góry mogę przenosić i był też czas taki kiedy byłam głęboko w dolinie i zupełnie nic się nie układało. Nic nie miało sensu.
Ciężko mi określić jak jest w tym momencie. Czekają mnie ciężkie dni już za chwilę, już za momencik. Do podjęcia są decyzje, których mogę żałować do końca moich dni. Staram się o tym nie myśleć, no bo po co? Liczę tylko na to, że w tych ciężkich momentach nie będę z tym wszystkim sama, że uzyskam wsparcie przyjaciół i rodziny, a jak pojawi się chwila zwątpienia to postawią mnie do pionu.
A Wam Wszystkim życzę pomyślności i radości na ten Nowy Rok, aby wszystkie decyzje były tymi słusznymi i abyście mogli powiedzieć "Jestem szczęsliwy/a"! :)